28.10.2014r. Stal Stalowa Wola – Śląsk Wrocław 0-1
Na wtorkowy mecz Pucharu Polski ze Stalą Stalową Wola zamówiliśmy komplet wejściówek. „Stalówka” wysłała ich nam 258. Na ten wyjazd nie była prowadzona otwarta sprzedaż, a mimo to bilety rozeszły się zanim dotarły do Wrocławia…
Mimo selekcji dostarczone listy znacznie przewyższały stan posiadanych biletów wobec czego podjęto rozmowy ze Stalówką, czy by nie dało się zwiększyć maksymalnej puli. Ostatecznie po pewnych ustaleniach znaleziono sposób by większa ilość osób mogła zasiąść na sektorze gości.
Z miejsca zbiórki wyruszamy 4 autokarami, 4 busami i kilkunastoma autami osobowymi. Mimo długiej podróży mija ona nadzwyczaj spokojnie. Poza pęknięciem opony w jednym z autokarów nic nadzwyczajnego na trasie się nie działo.
Samo wchodzenie na sektor mimo jednej bramki wejściowej przebiega bardzo sprawnie i wszyscy przed pierwszym gwizdkiem meldują się na sektorze gości. No może prawie wszyscy, ponieważ delegacja fanów Motoru Lublin, która zmierzała na nasz mecz jest co kilka kilometrów zatrzymywana i ostatecznie Motorowcy nie docierają na nasz sektor.
Na wysłanej liście do Stalowej Woli były 303 osoby. Na miejscu dopisały się 42. Łącznie daje to 345 osób. Jednak 36 osób z listy byli to fani Motoru, którzy nie dojechali na mecz. Łącznie fanów z Lublina, którzy nie dojechali było 80. Do tego 13 fanów Śląska z KKN-u, którzy na początku meczu stali na naszym sektorze. Jednak gdy zrobiło się ciasno przepuszczono ich na sektor obok. Ostatecznie na sektorze gości zameldowało się 322 kibiców Śląska. W tej liczbie znalazło się 8 kibiców SFC Opava, 2 Motoru Lublin, 1 Wisły Kraków oraz 1 Miedzi Legnica.
Charakter wycieczki był taki, a nie inny więc i doping nie stał na jakimś wysokim poziomie. Można powiedzieć, że był taki, jak gra naszych orłów, których trochę usprawiedliwia fatalny stan murawy na stadionie Stali. Niektórzy twierdzą, że płyta w Kątach Wrocławskich jest o niebo lepsza niż w Stalowej Woli. Ostatecznie jednak udało się wygrać i awansować do następnej rundy, w której Śląsk zmierzy się ze zwycięzcą meczu Legia – Pogoń.
Powrót minął też spokojnie i bez przygód. Na jednej ze stacji podjechała grupa fanów Motoru Lublin, która nie dotarła na nasz mecz. Opowiadali jak milicja robiła wszystko po złości by na ten mecz nie dojechali. Po rozmowach każdy pojechał w swoim kierunku. Trasa do Wrocławia była długa, ale miała kilka wesołych epizodów. Podsumowując, bardzo klimatyczny wyjazd w zgranej ekipie. To jest wielki plus rozgrywek o Puchar Polski.