W miniony weekend nasi Bracia z Gdańska po wielu miesiącach zakazu mieli okazję znów wyruszyć na kibicowski szlak. W sobotni wieczór przy komplecie kibiców na sektorach gospodarzy, ale również szczelnie wypełnionym sektorze gości, doszło do pięknego widowiska, szczególnie na trybunach. Takie właśnie stadiony chcemy oglądać. W tym dniu wspieramy Braci w Warszawie w 129 osób.
W Gdańsku na ten mecz było duże ciśnienie. Po długim zakazie trafił się akurat prestiżowy wyjazd do Warszawy. Bilety rozchodziły się na szybkości, a Lechiści zorganizowali na ten wyjazd 2 pociągi specjalne. Widać było, że dla mieszkańców Wolnego Miasta był to ważny wyjazd. Właśnie takie wyjazdy są okazją, by okazać wsparcie dla Braci, którzy chcą się pokazać z jak najlepszej strony.
Stowarzyszenie Kibiców Lwy Północy przekazało Stowarzyszeniu Kibiców Wielki Śląsk pulę 100 biletów na ten mecz. Zainteresowanie we Wrocławiu, by wesprzeć Lechistów było ogromne. Nie było otwartej sprzedaży. Nie było informacji w internecie. Wszystkie bilety rozeszły się kanałami. Dla wielu ich zabrakło. Dodatkowo 29 osób wpisało się na listy Lechii i większość z tych osób leciała do Warszawy specami, integrując się z Braćmi.
Zainteresowanie tym, by wesprzeć Braci w meczu z Legią było tak duże, że podczas wewnętrznych rozmów stwierdzono, że gdybyśmy zrobili otwarty i zorganizowany wyjazd, mogłoby nas spokojnie pojechać z 500 osób. Niestety na organizację było już za późno, tym bardziej, że w Gdańsku bilety też rozeszły się przed czasem i już nie dobieraliśmy dodatkowej puli.
Brak informacji w necie spowodował, że w obie strony lecieliśmy w cywilizowany sposób. Bez smutnych panów, bez zamykania stacji i innych niedogodności, znanych z podróżowania podczas wyjazdów. Jedziemy w jednej kolumnie autami i busami. Podczas całej drogi zero mundurowych na trasie i stacjach. Dopiero w stolicy w okolicy stadionu korki i światła spowodowały, że kolumna nam się rozjechała, ale wszyscy dojeżdżają bez większych przeszkód i przed pierwszym gwizdkiem meldujemy się w komplecie na sektorze.
Zarówno Legioniści jak i nasi Bracia z Gdańska prezentują okazałe oprawy z użyciem dużej ilości pirotechniki. Do tego głośny doping z obu stron przez cały mecz. Nie zabrakło obustronnych uprzejmości. Ogólnie na stadionie panowała super fanatyczna atmosfera. Oby jak najwięcej takich meczów.
Podczas meczu prowadzonych jest wiele rozmów. Wielu Gdańszczan było miło zaskoczonych sporą obecnością wrocławian. Nie chodziło o sam fakt przyjazdu, bo często wspomagamy naszych Braci, ale bardziej o niespodziankę, bo nikt się nie wychylał nigdzie, że będziemy. Tak czy inaczej fajnie było się spotkać w większym gronie i to nie podczas zgodowego meczu w Gdańsku czy we Wrocławiu. Dla wielu integracja trwała do niedzieli, bo duża część osób specami wróciła z Lechistami do Trójmiasta.
Powrót również bez smutnych panów minął bez żadnych przygód. Szybko i sprawnie wróciliśmy do domów. Podsumowując, Lechistów w Warszawie wraz z osobami, którym nie dane było wejść na sektor – nadkomplet (ok. 1780). Wspomagani przez 129 Ślązaków na jednym z takich meczów, które zostają w pamięci na dłużej. Dziękujemy za gościnę. Śląsk & Lechia Forever!